ewann
25-04-2025, 08:14
Cześć wszystkim,
piszę z nadzieją, że ktoś z Was miał podobny problem i podzieli się doświadczeniem. Od kilku miesięcy walczę w domu z twardą wodą i mam wrażenie, że to nierówna walka... Mieszkam na obrzeżach dużego miasta, dom jednorodzinny, woda z sieci miejskiej – czyli teoretycznie powinna być „w porządku”, ale rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
Zaczęło się od tego, że zauważyłem biały osad na bateriach łazienkowych i zlewozmywaku. Na początku nie przywiązywałem do tego większej wagi – wiadomo, każdemu się zdarza kamień w czajniku czy zacieki na kafelkach. Ale z czasem problem się pogłębiał. Czajnik dosłownie muszę odkamieniać raz na tydzień, prysznic robi się matowy, a co najgorsze – nasza pralka chyba zaczyna od tego cierpieć, bo coraz częściej się blokuje, a ubrania po praniu są jakby szorstkie, szczególnie ręczniki.
Do tego doszedł temat skóry. Moja żona zaczęła narzekać na suchość i swędzenie, ja z kolei zauważyłem, że po kąpieli mam bardzo napiętą skórę, mimo że używamy dobrych kosmetyków. Nasza córka też zaczęła mieć podrażnienia. Lekarka pediatra powiedziała, że to może być kwestia twardej wody i faktycznie, jak spojrzałem na wyniki twardości z laboratorium, to wyszło ponad 20°dH – więc mocna twardzielka.
Postanowiłem coś z tym zrobić i rozejrzałem się za stacją uzdatniania wody. Fachowiec, który przyjechał na pomiar, zaproponował zmiękczacz z żywicą jonowymienną i tabletkami solnymi. Wszystko wyglądało dobrze, ale cena trochę mnie zaskoczyła i – nie ukrywam – chciałbym wiedzieć, czy to rzeczywiście dobre rozwiązanie. Szczególnie, że zastanawiam się, czy te wszystkie tabletki solne, które trzeba regularnie uzupełniać, sprawdzą się w codziennym użytkowaniu i czy np. nie będą miały wpływu na smak wody albo – co gorsza – na nasze zdrowie.
Może ktoś z Was ma taki zmiękczacz i może coś powiedzieć? Czy rzeczywiście te urządzenia rozwiązują problem na dłużej? Jak wygląda eksploatacja w praktyce – czy trzeba często dosypywać soli? I czy są jakieś domy, w których lepiej się to nie sprawdza?
W międzyczasie trafiłem na ciekawy artykuł pt. „Czy tabletki solne do zmiękczacza wody sprawdzą się w każdym domu? (https://miekawoda.com.pl/czy-tabletki-solne-do-zmiekczacza-wody-sprawdza-sie-w-kazdym-domu/)” – całkiem nieźle wyjaśnia zasady działania i pokazuje, że temat nie jest taki zero-jedynkowy, jak się wydaje. Ale wiadomo – teoria teorią, a życie często pokazuje zupełnie inne scenariusze, dlatego chciałbym poznać Wasze opinie, najlepiej z życia wzięte.
Zależy mi na rozwiązaniu, które faktycznie pomoże i nie będzie wymagało zbyt wielu kombinacji co miesiąc. Jeśli ktoś mógłby mi coś doradzić, podpowiedzieć, albo nawet pokazać na zdjęciach, jak wygląda taki zmiękczacz u Was w domu – byłbym wdzięczny.
Pozdrawiam serdecznie i dzięki z góry za każdą odpowiedź.
piszę z nadzieją, że ktoś z Was miał podobny problem i podzieli się doświadczeniem. Od kilku miesięcy walczę w domu z twardą wodą i mam wrażenie, że to nierówna walka... Mieszkam na obrzeżach dużego miasta, dom jednorodzinny, woda z sieci miejskiej – czyli teoretycznie powinna być „w porządku”, ale rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
Zaczęło się od tego, że zauważyłem biały osad na bateriach łazienkowych i zlewozmywaku. Na początku nie przywiązywałem do tego większej wagi – wiadomo, każdemu się zdarza kamień w czajniku czy zacieki na kafelkach. Ale z czasem problem się pogłębiał. Czajnik dosłownie muszę odkamieniać raz na tydzień, prysznic robi się matowy, a co najgorsze – nasza pralka chyba zaczyna od tego cierpieć, bo coraz częściej się blokuje, a ubrania po praniu są jakby szorstkie, szczególnie ręczniki.
Do tego doszedł temat skóry. Moja żona zaczęła narzekać na suchość i swędzenie, ja z kolei zauważyłem, że po kąpieli mam bardzo napiętą skórę, mimo że używamy dobrych kosmetyków. Nasza córka też zaczęła mieć podrażnienia. Lekarka pediatra powiedziała, że to może być kwestia twardej wody i faktycznie, jak spojrzałem na wyniki twardości z laboratorium, to wyszło ponad 20°dH – więc mocna twardzielka.
Postanowiłem coś z tym zrobić i rozejrzałem się za stacją uzdatniania wody. Fachowiec, który przyjechał na pomiar, zaproponował zmiękczacz z żywicą jonowymienną i tabletkami solnymi. Wszystko wyglądało dobrze, ale cena trochę mnie zaskoczyła i – nie ukrywam – chciałbym wiedzieć, czy to rzeczywiście dobre rozwiązanie. Szczególnie, że zastanawiam się, czy te wszystkie tabletki solne, które trzeba regularnie uzupełniać, sprawdzą się w codziennym użytkowaniu i czy np. nie będą miały wpływu na smak wody albo – co gorsza – na nasze zdrowie.
Może ktoś z Was ma taki zmiękczacz i może coś powiedzieć? Czy rzeczywiście te urządzenia rozwiązują problem na dłużej? Jak wygląda eksploatacja w praktyce – czy trzeba często dosypywać soli? I czy są jakieś domy, w których lepiej się to nie sprawdza?
W międzyczasie trafiłem na ciekawy artykuł pt. „Czy tabletki solne do zmiękczacza wody sprawdzą się w każdym domu? (https://miekawoda.com.pl/czy-tabletki-solne-do-zmiekczacza-wody-sprawdza-sie-w-kazdym-domu/)” – całkiem nieźle wyjaśnia zasady działania i pokazuje, że temat nie jest taki zero-jedynkowy, jak się wydaje. Ale wiadomo – teoria teorią, a życie często pokazuje zupełnie inne scenariusze, dlatego chciałbym poznać Wasze opinie, najlepiej z życia wzięte.
Zależy mi na rozwiązaniu, które faktycznie pomoże i nie będzie wymagało zbyt wielu kombinacji co miesiąc. Jeśli ktoś mógłby mi coś doradzić, podpowiedzieć, albo nawet pokazać na zdjęciach, jak wygląda taki zmiękczacz u Was w domu – byłbym wdzięczny.
Pozdrawiam serdecznie i dzięki z góry za każdą odpowiedź.