Absolutnie się zgadzam - jak to w ogóle można jeść?!

Też tego nie lubię bo to jest okropne i bardzo słabe. Nie ma nic gorszego w życiu jak zmuszanie do jedzenie czegoś przez kogoś. Naprawdę nie można nikogo zmuszać a do szpinaku to już całkiem nie można zmusić. Moja siostra lubi i robi z tym makarony a ja tego to nie lubię.

To ja ostatnio w restauracji jadłam baraninę w sosie szpinakowo-śmietanowym... I było to naprawdę ekstra, szpinaku pod taką postacią jeszcze nie jadłam, ale teraz będę nadrabiać zaległości. Zwłaszcza sposób doprawienia i to połączenie z baraniną - coś zupełnie nowego, jak dla mnie!

Uwielbiam szpinak pod każdą postacią , mogła bym go jeść na okrągło :)

Przykład ;

Szpinak rozmrozic i dobrze odcisnac, wymieszac z feta, parmezanem i czosnkiem, dosmaczyc sola i pieprzem.
Filety naciac z boku, robiac dosc glebokie kieszonki (uwazac aby nie przeciac miesa na wylot), nadziac mieszanka szpinakowa i spiac naciecia wykalaczkami. Lekko posolic i posypac pieprzem, obsmazyc na oleju z obu stron na zloty kolor, przelozyc na talerz i trzymac w cieple.
Do pateni dodac maslo, oproszyc maka i zrobic zlotawa zasmazke. Powoli dodac wino i rosol, ciagle mieszajac az utworzy sie gladki sos. Dodac sok z cutryny, sol i pieprz do smaku (mozna wcisnac kilka zabkow czosnku). Zagotowac i dodac filety do sosu. Przykryc i zmniejszyc ogien, dusic okolo 30 minut, przewracajac mieso w czasie duszenia.

Ja nie lubię szpinaku i go nie znoszę pod żadną postacią, nawet sobie nie wyobrażam tego w jaki sposób to można jeść i jak się nim zachwycać..Przecież to jest piekło w gębie. U mnie w rodzinie to tylko wujek szpinak lubi, zawsze go podziwiam za tą jego determinację, że jak cała rodzina w piątek je rybkę z frytkami a on się dalej męczy tylko ze szpinakiem.

Witaj. Ja również uwielbiam. I nawet udało mi się przekonać kilka osób do niego. Najczęściej jadamy w domu szpinak, jako nadzienie do naleśników ewentualnie jako jedna z warstw w lasagne. Często również przesmażony z piersią z kurczaka i z makaronem.

Ja też bóstwię szpinak, nie rozumiem ludzi co go tak nie lubią - skoro to jest najlepsze jedzenie. Nawet sobie nie zdajecie sprawy z tego ile on ma właśnie wartości odżywczych, które tylko pomagają człowiekowi w prawidłowym funkcjonowaniu i w ogóle są potrzebne wartości odżywcze zawarte w szpinaku.

Szczerze ? Co jak co sporo razy przygotowałam szpinak dla swojej rodzinki pod każdym rodzajem - ale na naleśniki jeszcze nie wpadłam ... - aż nie możliwe :) Jeśli chodzi o szpinak , dużo zależy też od tego jak się go przyprawi ... Oczywiście zmuszać nikogo nie wolno bo to zawsze działa w odwrotną stronę ..

szpinak z makaronem

Składniki na ok. 4 porcje:
500g świeżego szpinaku (lub mrożonego)
400g dowolnego makaronu
100g słodkiej śmietany 30- 36%
120g sera feta
2 ząbki czosnku
1 łyżka masła
pieprz
Sposób przygotowania:
Ser feta pokroić w małą kostkę. Odstawić na bok.
Szpinak opłukać i oderwać twarde łodyżki. (Mrożony rozmrozić i odcisnąć wodę).
Makaron ugotować al dente według przepisu na opakowaniu.
Na dużej patelni rozgrzać masło. Dodać posiekany (lub przeciśnięty przez prasę) czosnek. Podsmażyć chwilkę. Dodać szpinak i smażyć, aż straci objętość. Dodać śmietanę i ser feta. Mieszać, aż ser się rozpuści. Doprawić pieprzem do smaku.
Makaron rozłożyć na talerze, a na górę ułożyć szpinak z sosem albo makaron wymieszać ze szpinakiem na patelni.
Podawać od razu.

Sam szpinak jakoś za bardzo mi nie smakuje. Ale za to szpinak w pierogach to jest to co mogę jeść chyba kilogramami :D