28-02-2007 13:38
Czekam właśnie na termin zabiegu. Boję się strasznie, ale jestem zdecydowana. Łacznie mam do stracenia jakieś 50 kilogramów i po tych wszystkich dietach, głodówkach, próbach uprawiania sportu, muszę zrobić coś co po prostu da efekt - zanim jeszcze bardziej zniechęcę się do samej siebie.
Na razie jestem w ciężkim psychicznym dołku. Tak. Ciężki to właście słowo. Kilka lat siedzącej pracy, idiotyczny sposób odżywiania się (i to bynajmniej nie w fastfoodach) i zero ruchu zrobiły ze mnie kompletnie nieatrakcyjną grubą babę. A na dokładkę nie mogę sama zrobic wielu rzeczy - przeszkadzają mi w tym zwały tłuszczu. Nie jestem jeszcze gotowa na ekshibicjonizm pozwalajacy publicznie wymieniać wszystkie objawy mojego kalectwa wynikającego z nadmiernej tuszy. Jestem natomiast (mino ogromnego lęku) gotowa podać się zabiegowi, który pomoże mi zrzucić to obrzydliwe sadło.
|
Archiwum
|
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 10:07.