Elektronika w domu - kto u was kupuje?
 

Kto u was zajmuje się takimi zakupami?
Jestem ciekawa czy u was to męska połowa rodziny wybiera sprzęty czy może raczej wy też zabieracie w tym temacie głos :)

Wybieramy wspólnie a czasem wręcz jest to na mojej głowie :)

U nas też przeważnie jest tak, że wybieramy wspólnie, chociaż to jeszcze zależy jaki sprzęt. Jeśli typowe AGD, to jeszcze się zainteresuję, ale jak już raczej RTV, to nie znam się na tyle. Wiem, że zawsze jak czegoś szukaliśmy, to okazywało się, że największy wybór mieli tutaj: http://www.euro.com.pl/
Pewnie warto byłoby tam zaczynać poszukiwania, zamiast tracić czas na inne miejscówki :)

Zazwyczaj on, bo ja zwyczajnie się na tym nie znam. Ewentualnie mogę podpowiedzieć, co jest ładniejsze ;)

W naszym domu wybieramy wspólnie. Znaczy oboje konsultujemy co jest dla nas najważniejsze na obecną chwilę, co przyda nam się niezwłocznie. Potem oglądamy wspólnie (mój facet pod kątem wydajności i całej jakości urządzenia, a ja raczej patrzę czy będzie pasowało do pomieszczenia, jak to jest na przykład jakiś sprzęt AGD typu mikrofalówka czy lodówka) i staramy się wspólnie znaleźć jakiś kompromis i wybrać jednocześnie sprzęt dobry, tani i wydajny. Nie chciałabym żeby ktoś mi narzucał elektronikę z góry i sama bym tego nie potrafiła zrobić

U mnie takie zakupy zostawiam swojej drugiej połówce. Ja osobiście się na tym nie znam. Ja mogę powiedzieć tylko wizualnie czy mi się to podoba czy nie. A pozostałe parametry zostawiam do wyboru innym. Z tego co się orientuje to mój facet szuka informacji w internecie, czyta opinie klientów i recenzje w magazynach branżowych. I na podstawie tych informacji wybiera produkt dla Nas.

U mnie ja wybieram elektronikę :)

U nas też ja. Wszystko najpierw posprawdzałam w sieci.

Ja wszystko sprawdzam i podpowiadam, bo bardzo dobrze się na tym znam, wiec domownicy liczą się z moim zdaniem, nie powiem, jednak w tym temacie, to akurat jak w żadnym innym wyniosłam z domu rodzinnego patriarchat, jestem nauczona, ze o takie kwestie techniczne zawsze finalnie odpowiedzialny jest mężczyzna, dlatego to do niego należy ostatnie słowo w tej dziedzinie. Ja nigdy się nie sprzeciwiam, mogę jedynie coś zasugerować czy podyskutować. Dla jasności, tak jest tylko w sprawach technicznych :)

u mnie też w sumie ostatnie zdanie należy do partnera. TAk, by myślaŁ, że to on wybrał. ;-)