Podpisuję się wszystkimi kończynami, ruch, dieta i jeszcze raz ruch. Teraz już to wiem, ale jeszcze jakiś czas temu prowadziłam siedzący tryb życia i żyły przez to ucierpiały. Zaczęło się od pajączków, które zbagatelizowałam, pojawiły się później żylaki. Funkcjonowałam z nimi do czasu, aż nogi zaczęły puchnąć i boleć. Zdarzało się, że nie mogłam ustać z bólu. W takiej sytuacji nie było wyjścia jak zgłosić się do chirurga naczyniowego. Popytałam wśród rodziny i polecili mi udać się do szpitala Bonifratrów, gdzie dostanę się w trybie pilnym. Zajmował się mną dr Zajączkowski, nawiasem mówiąc przemiły lekarz . Przeprowadził operację wycięcia niewydolnej żyły bez żadnych komplikacji, dzięki czemu już po 3 dniach mogłam wyjść do domu, gdzie szybko przeszłam okres rekonwalescencji . Cieszę się, że mam w końcu spokój i mogę sprawnie funkcjonować
|