Wyświetl Pojedyńczy Post
  #1  
Stary 07-01-2016, 13:28
piem piem is offline
Junior Member
 
Zarejestrowany: Jan 2016
Posty: 1
Domyślnie Problem z mężczyzną- kolega czy jednak już nie?

Hej,
jestem pierwszy raz na tym forum. Bardzo miło mi Was poznać.
Mam prawie 26 lat. Pochodzę z jednego z największych miast w Polsce.
Nadal mieszkam z rodzicami, kończę 2 stopień studiów, szukam pracy i nie jestem w związku.
Nie wiem co jest u mnie problemem. Od wielu lat- chyba od 4-5 nie byłam w związku. Miałam pewne przygody, jakieś romanse, ale w większym związku nie byłam od dawna.
Dwa razy miałam bardzo przykre doświadczenia z facetami, kiedy im ufałam a oni okazali się 'tylko' przyjaciółmi, albo niedojrzałymi chłopakami, którzy i tak nie chcą nic ode mnie.
W marcu zeszłego roku miałam przygodę z kolegą po imprezie- wytłumaczyliśmy sobie wszystko- on i tak wyjeżdżał na kilka lat za granicę- obecnie między nami jest ok- widzieliśmy się niedawno- nie ma stresu.

Po kilku miesiącach i męczarniach związanych z analizami tej sytuacji, z końcem pierwszego stopnia studiów, dyplomem i pracą zauważyłam, że inny kolega zwraca na mnie uwagę. Poznałam go przez innych znajomych.
Od kwietnia czy marca poprzedniego roku za każdym razem kiedy się widzieliśmy on nie mógł oderwać ode mnie oczu, ciągle za mną latał, nie tylko wzrokiem. Lajkował mi wszystko na facebooku co wstawiałam. Wymieniliśmy się snapczatem- ciągle wysyłaliśmy sobie zdjęcia ( normalne, śmieszne - nie erotyczne).

Po pewnym czasie za każdym razem kiedy się widzieliśmy zauważyłam coraz to głębsze zainteresowanie jego moją osobą. Problem w tym, że on nigdzie np mnie nie zaprosił, mimo, że miał mój fb, mój nr telefonu. Nigdy pierwszy nie napisał ( może 1 czy 2 razy). Od koleżanki ( która mówiła,że jest jego przyjaciółką ) dowiedziałam się, że on i jego koledzy mówią, że jestem bardzo normalna, bezpretensjonalna, miła i jakaś cieplejsza od innych dziewczyn. Ten chłopak na każdej imprezie bywał z innymi dziewczynami, widziałam, że nawet całuje po pijaku moje koleżanki, ale zawsze kiedy ja się spojrzałam, on się peszył, albo udawał, że nic się nie dzieje.
Widziałam, że rozmawiając ze mną zachowuje się dziwnie, albo jest pijany albo się stresuje. Widywaliśmy się tylko na imprezach, albo spotkaniach jakiś między znajomymi więc ja nie znałam go za bardzo ze strony prywatnej. Nie wiedziałam, że on jest bardzo zajętą osobą, nie wiedziałam, że jest perfekcjonistą i pracoholikiem, który nie ma prawie na nic czasu i wychodzi bardzo rzadko.

Problem w tym, że widziałam, że się we mnie zauroczył. Ale miałam pewne obiekcje, bo w klubach np wyrywał inne dziewczyny a i tak się na mnie patrzył. Tak jakbym była na innym poziomie. Kiedy np z kimś tańczył a ja się uśmiechnęłam od razu leciał za mną zostawiając innych. Tak jakby albo chciał mnie tylko na raz albo się zauroczył.
Problem w tym, że on ma opinię imprezowicza- tak jak powiedziałam- i nie byłam pewna czy np nie podobam mu się tylko ze względu na jedno.

Ta nasza wspólna koleżanka za każdym razem kiedy się widywaliśmy albo zachowywała się jak zazdrośnica albo chciała go ode mnie odsunąć ze względu na opinię. Bo znała go bardziej- częściej z nim przebywała i imprezowała. Potrafiła przeszkodzić nam w rozmowie, nawet potrafiła wziąć go za ramię i odsunąć ode mnie kiedy normalnie rozmawialiśmy.

Po pewnej imprezie w lipcu poszliśmy do niego. Nie muszę mówić, że było super- spędziłam tam ponad naście godzin, co dla mnie jest rekordem. Następnego dnia zaprosił mnie jeszcze raz do siebie- poznałam jego kolegów. I problem jest taki, że ta koleżanka też przyszła. Zaczęła się mnie wypytywać czy ja coś od niego chcę- była zbyt ciekawska i zaborcza. Powiedziała, że on podobno nic ode mnie nie chce.
A później stwierdziła, że on w stosunku do mnie zachowuje się inaczej- milej i cieplej i ona tego nie rozumie. Nawet jego koledzy stwierdzili, że jestem inna, naturalna i że dawno nie spotkali takiej dziewczyny jak ja.
Problem w tym, że on później się nie odezwał.
4 dni później wysłał mi snapczata że bawi się w domu ze swoimi kolegami.
To była środa. W piątek widziałam, że ta koleżanka wspólna pojechała z nim do innego miasta na imprezę- napisałam mu sms kiedy się widzimy- odpisał, że jak wróci. Oczywiście nie napisał kiedy wrócił.

Od tego momentu bardzo dziwne rzeczy się wydarzyły. Nie siedziałam w domu, spędzałam czas ze znajomymi w mieście tak samo jak on. Często się widywaliśmy. Zaczął przy mnie być dziwny, ignorować mnie, odwracać się ode mnie plecami, albo mówić tylko o sprawach zawodowych...

Kilka tygodni później chyba z 4-5 spotkaliśmy się znowu na imprezie tanecznej- podbił i zaprosił mnie do siebie na before party następnego dnia do domu. Nie poszłam, bo wiedziałam, że będą jego kumple. A ja nie chodzę do 'kolegi' do domu kiedy są jego kumple po 5 tygodniach nie rozmawiania jakby nic się nie stało.

Później sprawy potoczyły się jeszcze szybciej. Dostał ofertę pracy za granicą. Ja pojechałam na wakacje z innymi znajomymi. Zero kontaktu z jego strony. Z mojej też. Zaprosił mnie później na urodziny - jako jedynej nie podziękował za prezent. Zachowywał się dziwnie, specjalnie flirtował z innymi koleżankami przy mnie ( nie wkręcam sobie, poważnie) wszystkim stawiał szoty oprócz mnie. Odwracał się ode mnie plecami. Było dziwnie- nawet koleżanki później to stwierdziły.

Minęło kilka tygodni i znowu spotkaliśmy się na imprezie tanecznej- on uśmiechnięty, wita mnie, za mną znowu lata- ja nie wiem co myśleć. Tak jakby wg niego nic się nie stało, że mnie olał , że jeszcze 2 tyg temu odwracał się ode mnie ostentacyjnie i komentował wszystko co ja mówię. Tydzień później na domówce kiedy obok niego przechodziłam i się na mnie patrzył ostentacyjnie pocałował koleżankę na moich oczach i szybko uciekł z imprezy.
Miałam gulę w gardle.
Później wyjechał za granicę na 3 miesiące do pracy. W tym czasie kilka razy widywałam się ze wspólnymi znajomymi. Kilka razy widziałam się z jego przyjacielem z liceum- który też mnie lubi i jest bardzo ok do mnie. Powiedział mi, że to ja olewam facetów i że to ja olałam tamtego. Nie rozumiałam, bo to tamten mnie olał. Albo ma bardzo dziwny sposób na podryw- zamiast np zaprosić nawet na herbatę albo na piwo, pizzę czy McDonalda na grunt neutralny - on wszystkich zaprasza do domu. On nie wychodzi z domu- ludzie do niego przychodzą. A ja stwierdziłam, że nie będę taka jak inni i nie będę przychodziła do niego na picie czy palenie jak ta koleżanka- bo jeśli czegoś by chciał to możliwe, że by wyszedł z inicjatywą. Ale jak widać nic nie chciał.

Kiedy wrócił widzieliśmy się raz na mieście- wydawał się miły ale tak jakby chciał mnie unikać Widzieliśmy się też na sylwestrze- znowu nie mógł oderwać ode mnie wzroku, znowu się gapił, tańczył obok mnie, wzięlam go na krótką rozmowę pytając się czy wszystko między nami ok- stwierdził, że chyba tak i zawinął się z imprezy.

Zastanawia mnie jego zachowanie. Chociaż nie powinno. Nie jestem jego koleżanką. Teraz głupio mi jest mieć z nim jakikolwiek kontakt. Bo wiem, że lecimy na siebie i znowu na sylwestrze widziałam jego zainteresowanie moją osobą. Kiedy inni koledzy ze mną rozmawiali widziałam, że on spogląda na mnie, kiedy z innymi tańczyłam, widziałam, że znowu jest tak samo jak w kwietniu czy w maju - obserwuje mnie.


Moja mama mówi, że on nie jest gotowy na związek. Że jest wolnym elektronem. A ze mną raczej związek byłby nie zabawowy ale raczej w miarę poważny. On skończył swój poprzedni poważny związek w 2013 roku. Później miał jakieś dwie dziewczyny , które się jakoś przeplatały.
Ta koleżanka wspólna chyba chciała mnie przed nim ostrzec bo wiedziała jaki on jest. Ale z drugiej strony za każdym razem nie pozwalała mu się do mnie zbliżyć, kontrolowała nasze rozmowy- tak jakby była zazdrosna.

Wiem,że mu się nadal podobam i mam z tym problem. Bo on np pierwszy złożył mi miłe życzenia noworoczne. Mówił także że mam się nie przjemować co ludzie mówią i co mówi ta koleżanka w szczególności!!

Więc chyba moje analizy ich relacji były błędne. Mi sie cały czas wydawało, że ona jako jego koleżanka od picia i palenia jest w nim zauroczona i go trzyma na smyczy. A teraz , po powrocie z zagranicy jest on bardziej samodzielny, widzę, że chce się wyrwać i ogarnia sam różne rzeczy.

A ta koleżanka wiele razy mówiła o nim jako o przyjacielu a on o niej: ta typiara.

Co mam zrobić?
Poszukać sobie kogoś innego prawda? Nie czekać aż Piotruś Pan dorośnie, zmieni zdanie czy np znowu będzie chciał mnie wziąć do swojego mieszkania?

Idiotycznie zrobiłam wtedy idąc do niego bo wiedziałam, że teraz nasza relacja będzie inna....
Odpowiedź z Cytowaniem