Ja też nie paliłam, ale niestety przebywam bardzo dużo w towarzystwie palaczy. Nie dość, że moi rodzice zawsze pilili jak lokomotywa to jeszcze duża część moich znajomych pali. Dla mnie to by była głupota palić, bo choruję na astmę. Warto obserwować siebie i patrzeć czy się nie ma objawów astmy, na
http://www.totylkoastma.pl/poznaj-ob...i-pochp,4.html są one wypisane. Głupia bym była gdym paliła chorując na tą chorobę. A wracając do rzucania myślę, że jest to kwestia decyzji. I nie mówi się, że przestaje palić od jutra lub po wypaleniu do końca paczki. Decyzja jest natychmiastowa. Przestaję palić w tej chwili i już nie sięgam po papierosa. Kilka moich znajomych tak zerwało z nałogiem. Mój szwagier rzucił palenie poprzez pójście na płytki. Inni rzucali poprzez stosowanie desmoksanu czy jakoś tak to się nazywa. Jeszcze inni rzucili bo lekarz ich mocno nastraszył. Niestety każdy musi znaleźć własny środek. Ale najważniejsze jest aby podjąć tę decyzję i chcieć rzucić.