Jako urodzony mieszczuch, znam tylko jedną odpowiedź:mieszkanie. Wprawdzie za dzieciaka często spędzałam wakacje u dziadków na wiosce, ale i tak tęskniłam za miastem. Do dziś z sentymentem wracam do czasów spędzanych na podwórku. Wracając do tematu, to uważam że mieszkanie jest korzystniejsze również pod względem pragmatycznym. Jeśli mamy dom, to przecież trzeba pielęgnować posesję, kosić trawę itd. Poza tym zbyt dużo przestrzeni nie działa na mnie pozytywnie. Niedawno więc zmieniłam stancję na mieszkanko w jednej z najfajniejszych części Wrocławia -
https://promenadywroclawskie.pl/lokalizacja/opis.html. Cicho, spokojnie sympatyczni sąsiedzi, czego chcieć więcej?