Wyświetl Pojedyńczy Post
  #5  
Stary 22-06-2022, 09:39
Bambi89 Bambi89 is offline
Senior Member
 
Zarejestrowany: Aug 2018
Posty: 1 239
Domyślnie

Lekarz powiedział mi, że mam 2-3 miesiące życia. Co zrobiłam? Wyszłam, tak jak tam byłam zapomniałam dokumentów. Wróciłam po 15 minutach zapytałam, ale jak to? Ma Pani guza mózgu w zaawansowanym stadium. ( Pomyślałam, chol.a to po co ja do ciebie tyle chodziłam? Podejrzenie stwardnienia rozsianego? Nie pomyłka, nawet nie było przepraszam) dostałam lek typu Mexidol i jak nie pomoże to kaplica. Pierwszy tydzień wzięłam zwolnienie z pracy bo nie mogłam się skupić, ryczałam cały tydzień. Dzieci do babci, męża w domu prawie całymi dniami nie ma. Nie mówiłam czemu… mąż się w końcu domyślił, że coś nie tak wygadałam mu się. Powiedział, że zmieniamy lekarza i wszystko będzie dobrze, że nawet lekarze nie sa nieomylni w swoich ocenach. Dostałam się na leczenie w Warszawie do profesora kaweckiego, pojawiła się nadzieja. Ze mną u Pana profesora były w tamtym czasie jeszcze 3 osoby z czego jedna Pani w 100% „ozdrowieniec”. Poza protonami, wsparciem i dietą dopasowaną pod ten typ nowotworu byłam także pod opieką Konopnej Farmacji z mojego rodzinnego miasta Poznań tu ich wizytówka https://konopiafarmacja.pl/ . I tak spędziłam 3 miesiące w podróży ( a przypominam miało mnie już nie być ). Lekarz nie miał żadnych obiekcji do tego, że biorę olejki cbg 9 i cbd 30 z konopi, do mojej diety bezmięsnej i bezcukrowej też bo była prowadzona przez doświadczone osoby. Obecnie guz zmniejszył się o ponad 30 %, moje samopoczucie jest dobre i co najważniejsze na chwilę obecną pomimo początkowej diagnozy nie umarłam i mam zamiar żyć jeszcze długo, długo… J
Odpowiedź z Cytowaniem