Pozazdrościć!
Ja w tym roku nie byłam jeszcze na żadnym urlopie - może w grudniu się uda albo w styczniu, na 2-3 dni do Czech wybrać. I to by było na tyle. Jak się ma własną firmę, to nie sposób samodzielnie wszystkiego ogarnąć - a najgorsze jest to, że od pewnego czasu kwestie formalne/administracyjne pochłaniają więcej czasu, niż normalna praca!
Nie ma bata: od przyszłego roku tymi sprawami będzie się zajmować kompetentna
księgowa z Gdyni - ja mam wystarczająco dużo rzeczy na głowie, żeby się jeszcze z podatkami użerać!
No i może w końcu znajdę czas na porządne wakacje? Ech, marzy się miesiąc w Argentynie: wino, tango i Andy...