Jeśli Angry Birds są dla Ciebie zbyt agresywne, to nie mogłabyś dorastać w latach 90-tych
Wtedy nawet animacje Disneya zawierały dość mocne sceny, które za nic nie przeszłyby w dzisiejszych czasach. Pamięta ktoś jeszcze zniszczoną wioskę i całe pole trupów w "Mulan"? A Claytona z "Tarzana"? Uwaga, spojler: /Chłop zginął, powieszony na lianie jak na stryczku!/ koniec spojlera. No i oglądaliśmy jeszcze pokemony, gdzie rozchodziło się o to, że stworki staczały ze sobą walki.
Więc kiedy ja, dziecko lat 90-tych, czytam, że dla kogoś "Angry Birds" są zbyt agresywne, to tylko się uśmiecham. Przecież tu chodzi tylko o rozwalanie budynków. Destruktywne? Na pewno. Ale czy agresywne? Baśnie braci Grimm mają w sobie więcej przemocy.
Ja bym tam więc nie przesadzała. Produkty z serii Angry Birds to może nie jest jakaś rozwijająca rozrywka (chociaż w sumie są w sprzedaży całkiem pomysłowe zestawy klocków oparte na tej marce
http://www.urwis.pl/klocki/klocki-le...a-w-pig-city-1, więc może jednak), ale w każdym razie nieszkodliwa.