A ja robię wywar z gałązek malin. Pamiętam, że jako dzieci często piliśmy to w celu zapobiegania przeziębieniom. Działa lekko napotnie. Wycinam z ogrodu kilka gałązek, myję je i wrzucam do garnka z wodą. trochę gotuję i po krótkim czasie robi się z tego różowy płyn. Lekko słodzę- cukrem, bo mój mąż nie lubi miodu- i gotowe. Jak tylko mąż narzeka, że "cóś" go bierze to zaraz dopomina się malin.
|