Mój też ciągle siedzi, a ja to nazywam "spaniem" w Internecie. Coś mu się przydarzy z autem czy z rowerem i już musi poszukać na forach czy ktoś miał podobny problem i jak go rozwiązał. Z jednej strony dobrze że tak sobie radzi ale z drugiej, czasami trwa to całe popołudnie a to oznacza że mogę sobie pogadać ze ścianą :/ jakoś musimy to przeżyć i właśnie wyznaczać im dzień bez komputera/tv/internetu
