Moje mają komórki od gimnazjum. Przyczyna prosta - podczas wakacji potrzebowałam mieć z nimi bezpośredni kontakt a po szkole też mają sporo zajęć. Traktuję komórki nieco jak "smycz"

- dzięki nim nie muszę martwić się co się dzieje, bo młodzi nie mogą się wykręcić że nie było jak zawiadomić. Dodatkową wygodę mam od kiedy córa ma konto

Przelewam jej kasę i zlecam kupienie czegoś "po drodze" w większym mieście do którego jeździ do szkoły (liceum).
Mniej widzę natomiast sensu w komórkach dla dużo młodszych dzieci, chyba że też maja dużo zajęć na które chodzą same po szkole, albo rodzice pracują w sposób utrudniający im codzienny kontakt (zmiany etc.) Wtedy komórka może być bardzo dobrym rozwiązaniem...