Moim zdaniem kurs stylizacji rzęs to świetny sposób, żeby rozwinąć swoje umiejętności i nauczyć się czegoś praktycznego. Poza samymi technikami przedłużania czy liftingu warto też zwrócić uwagę na różne dodatki, jak np.
kolorowe tusze do rzęs, które mogą fajnie urozmaicić efekt końcowy. Dzięki takim detalom makijaż staje się bardziej kreatywny i dopasowany do różnych okazji. A Wy uważacie, że kursy skupiają się wystarczająco na takich „smaczkach”, czy raczej stawiają tylko na podstawy?