Wyświetl Pojedyńczy Post
  #55  
Stary 29-12-2015, 13:40
Vella's Avatar
Vella Vella is offline
Junior Member
 
Zarejestrowany: Dec 2015
Posty: 11
Domyślnie 18 godzin to nie etat tylko pensum, czyli godziny przy tablicy.

Cytat:
Napisał Ola
Robimy ranking najlepszych zawodów świata.
Ja stawiam na nauczyciela - dwa miesiące wakacji latem, dwa tygodnie zimą, etat to 18 godzin tygodniowo, czyli dziennie jakieś 3-4 godzinki pracy. Plus przerwy świąteczne

Ja też stawiam na nauczyciela, sprawdzanie wypracowań do pierwszej w nocy, następnego dnia dyktanda, potem sprawdziany, klasówki, kartkówki, zeszyty można przelecieć w weekend (30 sztuk x 4 lub 5 klas kilka razy w semestrze) i od nowa, klas masz kilka, a każdy uczeń musi dostać tygodniowo choć jedną ocenę, sprawdziany trzeba przygotować, wydrukować, skserować, (oczywiście na swoim sprzęcie), ale jak kończysz tak wcześnie to masz czas, zresztą i tak musisz czekać do 17:00, bo kółko teatralne, dziennikarskie albo recytatorskie musi być po południu, kolejne popołudnie to rada pedagogiczna i wywiadówka (raz w miesiącu), ale jak nie ma, to jest dyskoteka, andrzejki, mikołajki, wieczór Jana Pawła albo inne duperele. Jeśli akurat nie ma nic po południu, to spotkanie zespołu wychowawczego, bo każdy rodzic prosi, aby omówić indywidualnie sytuację Kubusia czy Halinki. Raz w miesiącu posiedzenie zespołu przedmiotowego, po południu oczywiście, żeby każdemu pasowało. Innym razem zostajesz na przegląd i omówienie opinii psychologicznych, żeby podzwonić do rodziców, a żadna rozmowa nie trwa 5 minut. Pomiar dydaktyczny, bo pani dyrektor chce wiedzieć, czy na lekcjach realizujesz materiał. Następnie opracowujesz raport z wyników konkursu recytatorskiego, raport z ilości przeczytanych lektur, raport z frekwencji za ubiegły miesiąc, raport z wykorzystania metod aktywizujących, i tysiąc innych. Ale oto wreszcie ferie (właśnie pokończyły się olimpiady i ktoś te testy musi posprawdzać i tak! zgadza się - przygotować raport!) następnie sprawdzanie egzaminów próbnych, wracasz wcześniej ze stoku, bo akurat jesteś na nartach, następnie raport z wyników egzaminów próbnych - powtórka po właściwych w kwietniu. Jeszcze wyjazd na biwak, gdzie nie zmrużysz oka, bo jedni chcą pić, inni ćpać, a jeszcze inni uprawiać seks. Jak nie pozwolisz obsmarują cię na wszystkich społecznościówkach, jak im pozwolisz i wypłynie - rodzice w dwie sekundy napiszą na ciebie donos do kuratorium i będziesz pisać wyjaśnienia przez dwa semestry. I w końcu wakacje - możesz w spokoju zacząć pisać, rozkład materiału, plan wynikowy, kolejny plan rozwoju zawodowego oraz plan pracy wychowawczej, scenariusz apelu z okazji Dnia Niepodległości + inne imprezy typu konkurs czytelniczy, olimpiada wynalazczości i co ci tam dyrektor zlecił. Na wczasy wyjeżdżasz, w szczycie sezonu, kiedy jest tłoczno i najdrożej, choć najwięcej nie zarabiasz. Dodatkowo zmienił się rząd, a więc lista lektur do poprawki. A wszystko to w ramach etatu! Ach, zapomniałam + oczywiście 18 godzin lekcyjnych pod tablicą.
Odpowiedź z Cytowaniem