Czyli skąd projektanci czerpią inspiracje do wymyślania nazw?
Mam taki przykład, w którym każdy wariant to włoskie wyrażenia - mimo, że firma odpowiedzialna za
https://www.feldhaus.pl/produkty/c/plytki-klinkierowe z Półwyspu Apenińskiego na pewno nie pochodzi. Prędzej z Niemiec albo Austrii, względnie Szwajcarii, a były też samochody nazywane w taki sposób, że w jakimś kraju musiały być rebrandowane. Bodajże Seat popełnił kiedyś auto, które po hiszpańsku oznaczało impotenta...
Dlaczego w nazewnictwie zwraca się uwagę na brzmienie, a niekoniecznie znaczenia :?: