Od wyboru sali weselnej, dopiero później szukaj kościoła, w którym mogłaby się odbyć ceremonia. Tak zrobiliśmy my

. Przyjęcie wyprawiliśmy w Acapulco (w urokliwej scenerii, w Kamiońce Wielkiej). Naprawdę dobrze się bawiliśmy, mimo że byliśmy bardzo zestresowani. Mile zaskoczył nas też smak potraw, który był obłędny (jakość jedzenia w takich miejscach jest przecież różna).