W domu nie ma żadnego problemu, bo robię przekąski sama, staram się, żeby dostawali zbilansowane i zróżnicowane jedzenie, na szczęście, nie wiem jak, ale udało mi się nauczyć moje dzieci, żeby lubiły i owoce i warzywa. Dlatego dla nich przekąską jest marchewka, jabłko, banan. Ale to w domu. W szkole jest zupełnie inna opcja, boję się co oni tam jedzą, mimo, że mają z domu kanapki i zdrowe przekąski, to jednak presja rówieśników może zdziałać swoje. Wierzę, że jednak nie kupują byle czego. Byłam kiedyś zobaczyć co mają w tym sławnym sklepiku szkolnym, to najzdrowszą przekąską były słone orzeszki. Dobre i to, ale to była jedyna rzecz, która miała prosty skład. Dlatego tym bardziej wspieram taką inicjatywę jak tutaj
https://ebakalland.pl/edukacja.html, żeby w sklepikach były zdrowe przekąski, orzechy, morele, bakalie. Pożywne i odżywcze! I do tego smaczne, tego trzeba uczyć dzieci. Istnieje szalony stereotyp, że zdrowe jedzenie to rozgotowany na parze kurczak i jałowy ryż, a można naprawdę smacznie i zdrowo się odżywiać.