Też wydaje mi się, że pomysł jest super, przy czym sam obóz odchudzający jednorazowo nie wystarczy...
Tu trzeba zmienić dietę, zapisać dziecko na regularne zajęcia ruchowe, ćwiczenia i jeszcze egzekwować i jedzenie i ruszanie się.
Na pewno zaczęłabym tu od odłożenia całkiem słodyczy na bazie cukru - to pierwsza rzecz, która tuczy - oczywiście nie mówię o totalnym odstawieniu słodkości, bo to dla dziecka byłby dramat, ale można je zastąpić słodyczami na stewii ( indeks kaloryczność stewii wynosi tylko 3 podczas gdy cukru 67 a miodu 87.. czyli patrzcie jaka różnica! a nadal jest słodko i smacznie), zamiast śniadania z czekoladowymi chrupkami są też fajne płatki śniadaniowe słodzone właśnie naturalną stewią a nie cukrem (do znalezienia na http://info.stewiarnia.pl/), no i do tego odstawienie fast foodów (żegnaj Mc Donald) i zwiększenie w diecie warzyw.

Plus ruch.. a jak to już będzie ładnie działać, to wtedy obozy odchudzające