U mnie najlepiej zadziałał laser na rumień, ale dopiero przy dobrze wyciszonej skórze. Z zabiegami typu dermapen trzeba uważać, bo też miałam po nim lekkie zaostrzenie. Osocze i fibryna były neutralne – nie zaszkodziły, ale efektów też nie widziałam. Największą różnicę zrobiła pielęgnacja – teraz używam pasty na noc od Acnerose i skóra wygląda dużo spokojniej.
https://acnerose.pl/produkt/pasta/