Z PMS-em to niestety u wielu kobiet wygląda podobnie, a niektórzy nadal to bagatelizują. Sama długo nie wiedziałam, co z tym robić, bo tabletki przeciwbólowe działają tylko na chwilę, a humor to już inna bajka. U mnie trochę pomogło regularne ćwiczenie – nawet lekkie, ale codziennie. Do tego dieta, mniej cukru (wiem, że trudno), więcej magnezu i witaminy B6. No i sen – serio, jak śpię za mało, to PMS mnie dosłownie rozkłada. Dużo sensownych informacji na ten temat widziałam na
https://zdrowa-ona.pl/, jest tam dobrze opisane, co można spróbować zmienić i co może pomóc bez recepty. Każda z nas reaguje trochę inaczej, ale warto testować różne opcje i obserwować, co działa.