![]()  | 
  ||
| Strona główna Dom Kariera Rodzina Styl Zdrowie Związki Życie Klub | ||
  | 
|||
		
			
  | 	
	
	
		
		|||||||
| Zarejestruj się | FAQ | Blogi | Galerie | Użytkownicy | Kalendarz | Szukaj | Dzisiejsze Posty | Oznacz Fora Jako Przeczytane | 
![]()  | 
	
	
| 
		 | 
	Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek | Wygląd | 
| 
		 
			 
			#1  
			
			
			
			
		 
		
		
	 | 
|||
		
		
  | 
|||
| 
	
	
		
			
			 Mistrzem w opowiadaniu tego typu anegdot jest prowadzący "Familiadę". Jego dowcip jest powalający. Wystarczy spojrzeć na reakcję rodzin, które biorą udział w tym programie 
		
	
		
		
		
		
		
	
		
		
	
	
	 . A Wy jakie macie spostrzeżenia? | 
| 
		 
			 
			#2  
			
			
			
			
		 
		
		
	 | 
|||
		
		
  | 
|||
| 
	
	
		
			
			 Oj tak, nawet sam prowadzący jest czasem zażenowany poziomem swoich dowcipów. Ktoś mu je pisze, czy co? A machanie rączkami na koniec programu też bywa szaleńczo zabawne... 
		
	
		
		
		
		
		
	
		
		
	
	
	 | 
| 
		 
			 
			#3  
			
			
			
			
		 
		
		
	 | 
||||
		
		
  | 
||||
| 
	
	
		
			
			 Jak sama nazwa wskazuje Szymon Majewski. Poziom niektórych jego dowcipów przekracza granice dobrego smaku... 
		
	
		
		
		
		
		
	
		
		
	
	
	 | 
| 
		 
			 
			#4  
			
			
			
			
		 
		
		
	 | 
|||
		
		
  | 
|||
| 
	
	
		
			
			 humor szymona majewskiego polega na tym ze on zdaje sobie sprawe ze jego dowcipy sa załosne  i dlatego je opowiada 
		
	
		
		
		
		
		
	
		
		
	
	
	 | 
| 
		 
			 
			#5  
			
			
			
			
		 
		
		
	 | 
|||
		
		
  | 
|||
| 
	
	
		
			
			 Kiedyś pan Karol wystąpił gościnnie w jakimś specjalnym odcinku Szansy na sukces z dziećmi z Arki Noego... (zaczyna się nieźle, nie? 
		
	
		
		
		
		
		
	
		
		
	
	
	 . Pan Karol wchodzi, dzieci na to chóralnie go witają, dzieeeen dooo bryyy. A pan Karol, żeby też się ładnie przywitać rzekł na to: "dzień dobry dzieci... dzieci śmieci" i się cieszy  Na sali konsternacja, na co Mann: Pan Karol jak zwykle zaczął od żartu...  Rzecz do zobaczenia na youtube. | 
| 
		 
			 
			#6  
			
			
			
			
		 
		
		
	 | 
|||
		
		
  | 
|||
| 
	
	
		
			
			 Dzieci śmieci ale to było jakieś słabe tego nawet nie widziałam hihi muszę to zobaczyć i sprawdzić jak to faktycznie jest xp bo jeśli tak było to koń by się uśmiał ale jak wiadomo z tego suchara takiego karola. 
		
	
		
		
		
		
		
	
		
		
	
	
	 | 
| 
		 
			 
			#7  
			
			
			
			
		 
		
		
	 | 
|||
		
		
  | 
|||
| 
	
	
		
			
			 No naprawdę był to dowcip z którego by się tylko śmiał sam Karol...Nie wiem skąd on ma takie pomysłu pewnie już mu się w głowie tak utwierdziło - zawsze mówię suchara i żenujące żarty więc co mi tam znowu coś powiem...Widziałem ten odcinek i tak faktycznie było w zupełności się nie mogłam powstrzymać od śmiechu... 
		
	
		
		
		
		
		
	
		
		
	
	
	 | 
| 
		 
			 
			#8  
			
			
			
			
		 
		
		
	 | 
|||
		
		
  | 
|||
| 
	
	
		
			
			 Policjant Kowalski mówi do swojego przełożonego: 
		
	
		
		
		
		
		
	
		
		
	
	
	- Szefie, wyskoczę na chwile na miasto. Kupię żonie prezent. Ma urodziny. - Dobra, leć. Za piętnaście minut policjant wraca z pakunkiem. Przełożony: - Pokażcie Kowalski co tam kupiliście żonie. - Kupiłem wazon, żeby miała gdzie kwiaty trzymać. - Rozpakujcie, obejrzymy. Rozpakowali i nagle Szef mówi: - Jakiś wybrakowany egzemplarz kupiliście! Nie ma tej dziury gdzie się kwiaty wkłada. Kowalski obraca wazon o 180 stopni i mówi: - O kurde! Faktycznie! Dna też nie ma!  | 
| 
		 
			 
			#9  
			
			
			
			
		 
		
		
	 | 
|||
		
		
  | 
|||
| 
	
	
		
			
			 Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola. 
		
	
		
		
		
		
		
	
		
		
	
	
	- To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka. Jadą do drugiego. - Nie znamy pana synka - słyszy w drugim. Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka. W końcu młody nie wytrzymał: - Tato, zaliczmy jeszcze tylko jedno przedszkole, bo się w końcu na ostatnią lekcję spóźnię.  | 
| 
		 
			 
			#10  
			
			
			
			
		 
		
		
	 | 
|||
		
		
  | 
|||
| 
	
	
		
			
			 Przychodzi blondynka do sklepu RTV i mówi: 
		
	
		
		
		
		
		
	
		
		
	
	
	- Poproszę ten telewizor. - Przepraszam nie rozmawiam z blondynkami. Na to blondynka wychodzi i następnego dnia wraca do tego samego sklepu z ciemną peruką na głowie i zwraca się do sprzedawcy: - Poproszę ten telewizor. - Przepraszam panią, ale nie rozmawiam z blondynkami. - Ale skąd pan wiedział, że ja jestem blondynką. - Ponieważ to, o co pani prosiła to nie telewizor, tylko mikrofalówka.  |