kobiety.net.pl   
Strona główna   Dom   Kariera   Rodzina   Styl   Zdrowie   Związki   Życie   Klub  


Wróć   Klub
Nazwa użytkownika
Hasło
Zarejestruj się FAQ Blogi Galerie Użytkownicy Kalendarz Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

01-05-2007 20:36

Tak! Tydzień wcześniej niż przewidywałam sięgnęłam po pierwsze ubranie z serii tych co to mam się w nie po kolei mieścić. I zmieściłam się! Spodnie w ubiegłym roku w lecie przysłała mi Grześka mama ale wtedy z ledwością się w nich dopinałam a już o pójściu gdziekolwiek nie było mowy. Potem już w ogóle nie mogłam ich założyć. A teraz - weszły, zapięły się, poszłam w nich do sklepu. Trochę jeszcze cisną w pasie przy siadaniu ale w biodrach i udach są OK. Po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam się tak... lekko.

Wiem, że do lekkości jeszcze dłuuuga droga ale i tak się cieszę, że nie będę musiała chodzić w workowatych spodniach na gumce. A w szafie czekają kolejne rzeczy...

30-04-2007 13:46

Od rana trzęsę się z zimna. Temperatury nie mam poza ty zimnem czuję się bardzo dobrze. Zdaje się, że organizm zaczyna coraz poważniej odczuwać deficyt energetyczny, bo nadal jem bardzo niedużo. Głodu nie odczuwam wcale - jem z rozsądku raczej. Mam nadzieję, że teraz procesy wewnątrz mnie będą jako energii używały tłuszczu, jaki mi się nazbierał tu i ówdzie I że jak już się do tego przyzwyczają to przstanie mi być tak zimno.

25-04-2007 22:54

Hurrra - dzisiaj stanęłam na wagę po tygodniu. No i jest 102,8. Czyli jakby nie patrzeć nieco ponad 5 kilo w dół Oczywiście wiem, że to głównie masa jelitowa której teraz nie mam bo i skąd oraz woda, ale i tak jest chyba nieźle.

Pysio mi się cieszy bardzo, bo myślalam że ten luz w pasie to moje złudzenie tylko. A wczoraj miałam lekkie załamanie. Przypałętało się przeziębienie i jeszcze babskie przypadłości i przeleżałam pół dnia pod ciepłym śpiworkiem telepiąc się niczym osika na wietrze.

Dzisiaj jest troche lepiej choc stan podgorączkowy się utrzymuje. Balonika nie czuję prawie wcale - to znaczy - bardzo szybko czuję sytość (na przykłąd po 3-4 łyżkach jogurtu), ale już nic mnie nie boli nie mam mdłości i ogólnie zaczyna być "normalnie".

Ponieważ jest tydzień po zabiegu, będę mogła pozwolić sobie na więcej w jedzeniu - w sensie rozmaitości pożywień. Nie powiem, żeby mi się to nie podobało - będę jeść mało a wykwintnie .

22-04-2007 21:44

Zanim opowiem o podróży, jeszcze trochę o dolegliwościach. Oczywiście bardzo indywidualnie, bo to indywidualna sprawa jest. Mnie osobiście na początku najbardziej dokuczało to uczucie nadmiernej pełności - mimo że doorobiłam się tylu dodatkowych kilogramów, nie lubię jeść "po kokardkę" i to uczucie zawsze dla mnie było paskudne. Na szczęście po jakimś czasie wyraźnie się zmniejsza (oczywiście jeśli nie przesadzimy z jedzeniem, o co dużo łatwiej niż w "normalnych" warunkach). Nie miałam i nadal nie mam natomiast zbyt dużych problemów ze zgagą czego szczerze powiedziawszy obawiałam się najbardziej.

Przed wyjazdem profilaktycznie wzięłam środek zapobiegający wymiotom i raczej oszczędzałam się z piciem - tak na wszelki wypadek. Nie miałąm żadnych problemów żołądkowych ale do domu dojechałam chyba nieco odwodniona i z paskudnym bólem głowy. Na szczęście łatwo było temu zaradzić i już w piątek wieczorem poczułam się naprawdę dobrze. Pozwoliłam sobie nawet na 1/3 słoiczka marchewkowej papki Gerbera ale chyba przedobrzyłam - mojemu żołądkowi niezbyt to odpowiadało.

Sobota i dzisiaj to kolejne dni dochodzenia do siebie. Nadal utrzymują się skurcze żołądka, występujące po zjedzeniu lub wypiciu czegoś tak raz na kilkanaście minut. Nie są już jednak tak dokuczliwe jak jeszcze w piątek. Mam też uczucie pełności - nie przepełnienia ale pełności.

Dzisiejsze (i pewnie jutrzejsze też takie będzie) menu:
- 4-5 kubków różnych herbatek (niesłodzonych) - łącznie jakieś 1,5 litra
- 1 kubek drobiowego czystego rosołu przyrządzonego przez mojego męża
- 1/2 butelki bobofruta marchwiowo-jabłkowego bez cukru
+ około litra wody mineralnej niegazowanej

Na razie nie podam masy ciała, bo już jakiś czas temu zepsuła mi się waga - pokazuje 75 kilo i ani deka więcej. Jakiś znak czy coś? Muszę tak czy inaczej kupić nową

21-04-2007 22:01

Dopiero teraz i krótko, bo nadal nie jestem zbyt silna. Sam zabieg trwał bardzo krótko, u mnie dłużej odbywało się szukanie żyły do wkłucia i wpuszczenia środka znieczulającego (ale to z powodu moich żył a raczej ich braku, przechodzę to przy każdym pobieraniu krwi do badań). Podczas wprowadzania endoskopu i samego balonika nieco się krztusiłam, bo uporczywie, mimo półprzytomnego stanu gapiłam się w monitor, na którym mogłam sobie obejrzeć własny żołądek. Taka dziwnie ciekawska jestem.

Okazało się, że mam "fabrycznie" krótkie gardło i już spowodowaną przez otyłość lekką przepuklinę na łączeniu przełyku z żołądkiem. Na szczęście żadna z tych dolegliwości nie przeszkodziła w założeniu balonika. Pan doktor uroczo po czesku rzekł wtedy "pora na obiad" i przez rurkę dołączoną do balona nalał mi niebieskiego płynu powodującego, że kulka w moim żołądku ładnie się rozprostowała i pomajtała mi kanadyjskim logo producenta. Potem usunięto mi z przełyku wszystkie rurki i druciki i pozwolono odpocząć.

Po dojściu do siebie dostałam ładny certyfikat i recepty - do wykupienia w aptece piętro niżej. Zeszliśmy tam z kumplem, który jednocześnie był tłumaczem (biedak tak się przeraził tego, co widział że postanowił się wreszcie odchudzać).

Na początku niewiele się działo. Ot - lekki ucisk w żołądku, jak po wypiciu za dużej ilości gazowanego napoju. Dojechaliśmy do Nachoda, położyłam się i się zaczęło.

Dzień zerowy (środa) i czwartek były okropne. Na zmianę piłam malutkimi łyczkami wodę, zwracałam ją i spałam, bo nic innego sensownego nie mogłam zdziałać. Na szczęście już od 2-go dnia wszystko zaczęło wracać do normy, może dlatego że z zimnych napojów przestawiłam się na ciepłe? Od dziecka tak mam, że muszę codziennie coś ciepłego zjeść albo wypić. Najbardziej jednak bałam się podróży powrotnej - w końcu to ponad 100 kilometrów było. Ale tak bardzo chciałam już dojechać do domu... Dojechałam, ale o tym jutro bo już mnie rodzina wygania na odpoczynek

Strona 1 z 2:
 1 
 > 
Archiwum
2007
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2008
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2009
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2010
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2011
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2012
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2013
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2014
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2015
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2016
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2017
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2018
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2019
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2020
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2021
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2022
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2023
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2024
Luty
Marzec
Kwiecień


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:09.


Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.